Blackout

Utrata przytomności.

Najczęściej odnosi się do utraty przytomności z powodu hipoksji (niedotlenienia) mózgu, będącej konsekwencją zbyt długiego wstrzymania oddechu. Znamy jednak również przypadki omdlenia wynikającego z innych przyczyn jak
na przykład packing blackout, czy omdlenia z przyczyn trudnych do ustalenia.

Patrz też samba, SWB.

Blood shift

 

Centralizacja krążenia.

Efekt przemieszczania się krwi z peryferiów do naczyń krwionośnych klatki piersiowej, a dokładnie do tzw. krążenia małego (płucnego). Jego istnienie zapobiega zgnieceniu klatki piersiowej, które w latach pięćdziesiątych XX wieku niejaki doktor Gabarrou przepowiadał Enzo Maiorce, gdyby ten odważył się zanurkować poniżej 50 metrów.

Te fatalne konsekwencje miały wynikać z faktu, że na tej głębokości płuca Enzo zostałyby skompresowane przez ciśnienie słupa wody do objętości mniejszej niż objętość zalegająca (RV – Residual Volume). Klatka piersiowa, jako konstrukcja zbudowana z kości, a więc dość sztywna, nie jest w stanie skurczyć się tak, by nadążyć za tak silnie skompresowanymi płucami (granice jej kurczenia się wyznacza właśnie objętość zalegająca).

W klatce piersiowej miało więc powstać podciśnienie, które w efekcie końcowym doprowadzić miało do jej zmiażdżenia, a Enzo nigdy nie miał powrócić na powierzchnię. Jak wiemy było inaczej, a to właśnie dzięki bood shift.

Podciśnienie w obrębie klatki piersiowej rzeczywiście powstaje, ale jego skutkiem jest „zasysanie” krwi z naczyń obwodowych do naczyń krwionośnych krążenia małego (płucnego). Naczynia te są bardzo elastyczne.

Posiadają zdolność do nawet dziesięciokrotnego zwiększania swojej średnicy, dlatego są w stanie pomieścić dodatkowo nawet do 1,5 litra krwi, która zajmuje pustą przestrzeń pozostawioną przez skompresowane powietrze. Zapobiega to zmiażdżeniu, którego tak bardzo obawiał się dr Gabarrou. Efekt przebiega tym sprawniej, że naczynia obwodowe, dostarczające krew do organów peryferyjnych (skóra, palce, dłonie, stopy, a w dalszej kolejności całe kończyny) poddawane są w trakcie nurkowania obwodowej wazokonstrykcji tj. kurczą się, a ilość krwi docierająca
do tych organów zmniejsza się.

Mniej krwi w peryferiach, oznacza więcej krwi w obrębie klatki piersiowej – i o to właśnie chodzi.

BTV

Beance Tubaire Volontaire. Technika wyrównywania ciśnienia w uchu środkowym, która doprowadza do otwarcia przewodów słuchowych nie przez wzrost ciśnienia w jamie nosowej (jak w przypadku Valsalvy lub Frenzla), ale przez pracę odpowiednich mięśni.

Trudna do opanowania.

Failure depth

Termin wprowadzony przez Erica Fattaha. Oznacza głębokość, poniżej której pozyskanie przy pomocy przepony powietrza z płuc dla celów wyrównania ciśnienia w uchu środkowym staje się niemożliwe.

Z reguły jest ona zbliżona do tej głębokości, na której płuca osiągają objętość zalegającą.

Dalsze wyrównywanie ciśnienia jest możliwe tylko przy pomocy zaawansowanych technik.

Fluidgoggles

Wynalazek kanadyjskiego guru freediverów Erica Fattaha.

Są to zwykłe okularki pływackie, w które od wewnątrz wklejono potężne soczewki. Ich moc sięga 200 dioptrii i jest tak dobrana, by po umieszczeniu w wodzie skupiały światło w stopniu takim, jak ludzkie oko w powietrzu.

Kiedy będąc w wodzie soczewki te umieścimy przed oczami, wówczas na siatkówce powstaje wyraźny obraz otaczającej rzeczywistości. Oczywiście kiedy soczewka jest w powietrzu, wówczas jej siła skupiania jest za duża
i widziany przez nią obraz jest totalnie rozmazany. Dlatego fluidgoggles przed założeniem zalewa się wodą lub
w przypadku osób o wrażliwych oczach roztworem soli fizjologicznej.

To stanowi o ich podstawowej zalecie, bo nie ma potrzeby wyrównywania w nich ciśnienia.
Drugą zaletą jest możliwość (a właściwie nawet konieczność) użycia zacisku na nos i wyrównywania ciśnienia
w uszach bez użycia rąk.

Oryginalne fliudgoggles produkowane przez Liquidvision – firmę Erica Fattaha, zewnętrzną powierzchnię mają płaską, dzięki czemu wyraźny obraz widzimy zarówno pod wodą jak i na powierzchni.

Na świecie pojawiły się różnego rodzaju podróbki, między innymi takie, w których dwuwypukła soczewka wklejana jest w okrągły otworek wycięty w ściance okularków. Oczywiście takie fluidy ostry obraz dają tylko wtedy, gdy nurek znajduje się pod wodą. Cena fluidgoggles jest bardzo wysoka i dobrze przekracza 200 dolarów. W sieci można jednak znaleźć przepisy na wykonanie ich we własnym zakresie.

Trzeba tylko zaopatrzyć się w odpowiednie soczewki (ww. przepisy podają odpowiednie źródła)
i wykazać się zdolnościami manualnymi.

Free fall

Swobodny spadek – Faza zanurzenia, w której nurek opada w dół pozostając w całkowitym bezruchu.

Pojawia się ona na głębokości, na której płuca i kombinezon są skompresowane przez ciśnienie zewnętrzne tak,
że jego pływalność staje się ujemna. W związku z tym dalszy napęd zapewnia sama grawitacja.

W normalnych nurkowaniach faza swobodnego spadku pojawia się, w zależności od wyważenia najczęściej
gdzieś między 20, a 30 metrem.

W przypadku nurkowań FRC swobodny spadek ma miejsce od samego początku zanurzenia.

FRC diving

Nurkowanie po pasywnym wydechu. Technika nurkowania wprowadzona przez Sebastiena Murata.

Jej wielkim zwolennikiem jest Eric Fattah. Polega na zanurzeniu się po wykonaniu pasywnego wydechu.
W płucach pozostaje wówczas tzw. czynnościowa objętość zalegająca, po angielsku Functional Residual Capacity
– FRC, stąd nazwa.

Technika ta, wbrew pozorom posiada wiele zalet. Mimo tego, że startujemy z mniejszym zapasem tlenu, to po wynurzeniu jego poziom w organizmie jest wyższy (!) niż po nurkowaniu na pełnych płucach, mniejsze są zmiany pływalności nurka w jego podróży w dół i z powrotem, mniejsze jest też ryzyko choroby dekompresyjnej, a niektórzy utrzymują, że paradoksalnie dotyczy to również ryzyka lung squeeze.

Trzeba natomiast do perfekcji mieć opanowaną technikę wyrównywania ciśnienia (kłania się mouthfil) jak również wysoką tolerancję na kontrakcje. W gruncie rzeczy technika ta nie powinna nosić nazwy FRC diving czy nurkowanie   na wydechu, bo te określenia niosą ze sobą tylko część prawdy. Sedno sprawy tkwi w tym, że to nurkowanie odbywa się w trybie maksymalnego wzbudzenia odruchu nurkowego. Dla uzyskania maksimum korzyści nurkowanie FRC powinno odbywać się bez pianki, tak by zanurzenie mogło przebiegać na zasadzie exhale and sink czyli robisz wydech i toniesz. Chodzi o to, żeby przez całe zanurzenie nurek nie musiał wykonywać żadnego wysiłku i mógł pozostawać jakby w statyce.

Hiperwentylacja

Oddychanie ponad potrzeby.

Polega na wykonaniu serii pogłębionych i / lub przyśpieszonych oddechów. Nie należy mylić jej z uzasadnionym, zwiększonym oddychaniem, które towarzyszy wysiłkowi fizycznemu. W wysiłku fizycznym zwiększone oddychanie ma na celu utrzymanie CO2 (który w wysiłku produkowany jest w większych ilościach niż w spoczynku) na normalnym poziomie (tj. 40 mm Hg w krwi tętniczej) i zaspokojenie zwiększonego zapotrzebowania organizmu na tlen.

Tymczasem w przypadku hiperwentylacji (oddychania nadmiernego) doprowadzamy do obniżenia poziomu dwutlenku węgla we krwi. Skutkiem tego odruch oddechowy tj. potrzeba zaczerpnięcia świeżego powietrza (która aktywowana jest przede wszystkim przez wysoki poziom CO2) zostaje odsunięta w czasie. Oznacza to, że dłużej można pozostawać w bezdechu nie odczuwając dyskomfortu. Jest to powodem, dla którego po „odkryciu” hiperwentylacji była ona masowo stosowana przez nurków bezdechowych.

Niestety hiperwentylacja ma swoje złe strony – może spowodować blackout, bo nurek, którego zapasy tlenu będą już na wyczerpaniu, nie będzie jeszcze odczuwał wystarczająco silnej potrzeby zaczerpnięcia oddechu i nie wynurzy się   w odpowiednim czasie.

Powyższa interpretacja skutków hiperwentylacji podawana jest w większości źródeł. Nie wiedzieć czemu pomijany
w nich jest drugi, co najmniej równie ważny skutek. Otóż hiperwentylacja poprzez obniżenie poziomu CO2 opóźnia nadejście odruchu nurkowego (patrz słowniczek), a więc sprawia, że organizm zużywa więcej tlenu, co skraca czas jaki nurek jest w stanie pozostać w bezdechu nie tracąc przytomności. Oczywiście ten fakt dodatkowo zwiększa ryzyko blackoutu.

Z ww. powodów hiperwntylacja jest obecnie zdecydowanie odradzana jako forma przygotowania
do nurkowania z zatrzymanym oddechem

Hook breathing

Technika oddechowa stosowana przez niektórych nurków zaraz po wynurzeniu w celu uniknięcia blackoutu.
Polega na tym, że po nabraniu pierwszego oddechu (a w dalszej kolejności również po każdym z dwóch,
trzech kolejnych) nurek zamyka głośnię i przez kilka sekund napina mięśnie brzucha, mięśnie międzyżebrowe
i przeponę. Zwiększa to ciśnienie krwi i dopływ krwi do mózgu. Jednocześnie podwyższone ciśnienie
w płucach ma przyśpieszać transfer tlenu z pęcherzyków płucnych do krwi. Łącznie te dwa efekty mają zapobiegać ewentualnemu blackoutowi.

Manewr oryginalnie pod nazwą hook maneuver wymyślony został w końcu lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku
dla pilotów myśliwców, którzy poddawani są wysokim przeciążeniom grożącym tzw. G-LOC
(G induced Loss Of Consciousness – utrata przytomności wywołana przeciążeniem).

Podczas pewnych akrobacji jak również doświadczeń na wirówce przeciążenie wywołuje odpływ krwi z mózgu,
co grozi omdleniem. Hook maneuver temu zapobiega przez podtrzymanie ciśnienia tętniczego oraz mózgowego przepływu krwi.
Nazwa hook maneuver pochodzi stąd, że po nabraniu powietrza pilot zaczyna je wypuszczać jednocześnie wymawiając słowo „hook”.
Wypływ powietrza jest zatrzymywany mniej więcej w 3 słowa, a dokładnie na literze „k”, kiedy pilot zamyka głośnię.
Wtedy następuje wzrost ciśnienia. Stan ten utrzymywany jest przez 2-3 sekundy, po czym następuje krótkotrwałe otwarcie głośni i wypuszczenie powietrza. Następnie całość powtarzana jest od początku. Piloci dodatkowo napinają wszystkie mięśnie szkieletowe,
co ogranicza wywołany przeciążeniem transfer krwi do nisko położonych obszarów ciała takich jak nogi i brzuch.

Do freedivingu hook maneuver pod nazwą hook breathing wprowadził prawdopodobnie Kirk Krack.
A jeśli nawet był przed nim ktoś jeszcze, to w każdym razie od wielu lat Kirk uczy tej techniki na swoich kursach.
Stosuje ją Herbert Nitsch i wielu innych freediverów, co przemawia na jej korzyść,
choć można zastanawiać się czy wysiłek konieczny do wykonania tej techniki w pewnych okolicznościach nie może blackoutu spowodować.

Ciekawe, że jest to już drugi (obok techniki Frenzla) patent zaczerpnięty przez freediverów od pilotów myśliwców.

Hood squeeze

Dosłownie: zgniecenie kaptura.

Tak zwany hood squeeze to uraz ciśnieniowy ucha, jaki może powstać wskutek uwięzienia powietrza w zewnętrznym kanale słuchowym. Jeśli znajduje się w nim powietrze, a kaptur ściśle przylgnie do małżowiny usznej uniemożliwiając ingerencję wody do środka (i tym samym ujście powietrza na zewnątrz), to może dojść do urazu. Wraz z każdym kolejnym metrem głębokości rośnie ciśnienie zewnętrzne. W kanale słuchowym znajduje się nie woda, a ściśliwe powietrze, więc kaptur usiłuje wcisnąć się coraz mocniej do ucha, jednak ze względu na budowę kanału słuchowego (długi o małej średnicy) jest to możliwe tylko w niewielkim zakresie. W konsekwencji w kanale słuchowym powstaje podciśnienie, a błona bębenkowa wygina się na zewnątrz. Może też dojść do obrzęku naczyń krwionośnych okalających zewnętrzny kanał słuchowy. Prostą metodą na uniknięcie hood squeeze jest zalanie kaptura (i uszu) wodą przed rozpoczęciem zanurzenia.

Wiele wskazuje na to, że jedni nurkowie zdają się być narażeni na ryzyko hood squeeze w większym stopniu niż inni. Prawdopodobnie jest to związane z budową małżowiny usznej, która zależnie od swojego kształtu, łatwiej lub trudniej pozwala się „zatkać” kapturowi. Nurkowie, których ten problem dotyczy często stosują specjalne patenty gwarantujące obecność wody w kanale słuchowym jak na przykład wykonanie dziurek w kapturze na wysokości uszu. Dziurki muszą być małej średnicy, aby (zwłaszcza nurkując w naszych, zimnych wodach) wymiana wody z otoczeniem była minimalna i nie prowadziła do wychłodzenia.

Hyperventilation balckout

Blackout z powodu hiperwentylacji (patrz słowniczek). Zdarza się niezwykle rzadko, bo wymaga hiperwentylacji naprawdę potężnej, której obecnie nikt przy zdrowych zmysłach nie stosuje. Wszyscy, którzy oglądali film „Wielki Błękit” z pewnością pamiętają Japończyka, któremu jednak się on przytrafił. Przyczyną blackoutu jest w tym przypadku obniżenie poziomu dwutlenku węgla we krwi, które prowadzi do obkurczenia mózgowych naczyń krwionośnych.

W rezultacie dopływ krwi do mózgu ulega ograniczeniu. Ponadto ze względu na efekt Bohr’a (patrz Odruch nurkowy) hemoglobina silniej wiąże tlen i „nie chce” go oddać do tkanek. W skrajnych przypadkach kompleksowe działanie tych dwóch czynników może doprowadzić do utraty przytomności.

Kontrakcje

Mimowolne skurcze przepony pojawiające się jako reakcja na narastające stężenie dwutlenku węgla we krwi
w końcowej (niekoniecznie – patrz dalej) fazie bezdechu. Są wyraźnym sygnałem wysyłanym przez organizm do mózgu
z żądaniem zaczerpnięcia świeżego powietrza. Sens tego, że żądanie to przejawia się właśnie w postaci skurczy przepony (a nie np. swędzenia za uchem) jest taki, że gdyby drogi oddechowe nie były zamknięte, to skurcz mięśnia oddechowego, którym jest przepona spowodowałby zaciągnięcie powietrza do płuc.

Właśnie to sprawia, że ćwiczenie statyki na sucho jest wedle wszelkiego prawdopodobieństwa całkowicie bezpieczne (pod warunkiem, że nie wykonuje się jej na krzesełku stojącym na betonowej posadzce). Po ewentualnym blackoucie
i tym samym zniknięciu wolicjonalnego czynnika wstrzymującego podjęcie akcji oddechowej, skurcz przepony spowoduje zaczerpnięcie świeżego powietrza, a po chwili odzyskanie przytomności.

Mimo, że teoretycznie kontrakcje powinny pojawiać się pod koniec bezdechu, to w rzeczywistości bywa z tym bardzo różnie. Są zawodnicy, u których pierwszy skurcz ma miejsce już między drugą, a trzecią minutą statyki (a docierają oni nawet do 9 i więcej minut), a są też i tacy którzy prawie w ogóle ich nie doświadczają. Do tych ostatnich należy podobno Stephane Mifsud, aktualny rekordzista świata w statyce (11:35). Moment, w którym kontrakcje się pojawiają zależy zarówno od konkretnego zawodnika jak i od sposobu przygotowania. Strategia wormup with no wormup czyli start od strzału, bez żadnej rozgrzewki, sprzyja wczesnemu pojawieniu się skurczy.

Lung squeeze

Zespół niemiłych reakcji organizmu na zbyt głębokie, dla danej osoby nurkowanie. Po wynurzeniu freediver odpluwa mniej lub bardziej krwistą ślinę. Ma trudności z oddychaniem, a w szczególności z nabraniem pełnych płuc powietrza. Każdemu oddechowi towarzyszą świsty lub rzężenie. Nurek jest bardzo osłabiony, niezdolny do jakiegokolwiek wysiłku, może mieć znacznie podwyższone tętno. Objawy te mogą występować z mniejszą lub większą intensywnością, w zależności od tego z jak poważnym przypadkiem mamy do czynienia.

Mechanizm powstawania lung squeeze nie jest do końca poznany. Podejrzewa się, że główną przyczyną jest podciśnienie w płucach będące wynikiem braku dostatecznej elastyczności klatki piersiowej oraz nie dość wydolny efekt centralizacji krążenia (blood shift). W wyniku tego na głębokości, na której skompresowane płuca osiągają objętość zbliżoną do objętości zalegającej (Residual Volume) w płucach powstaje znaczne podciśnienie.

Powoduje to przenikanie krwi z kapilar okalających pęcherzyki płucne do ich wnętrza. Zalanie pęcherzyków krwią powoduje z jednej strony krwioplucie, a z drugiej upośledza przebieg wymiany gazowej powodując trudności
w oddychaniu. Osobnicza podatność na lung squeeze jest bardzo zróżnicowana. Zdarzają się nurkowie, których ten problem zdaje się zupełnie nie dotyczyć, jak i tacy, którzy muszą się liczyć z ryzykiem tego urazu przy nurkowaniach nawet na tak małe głębokości jak 20 – 30 metrów.

LMC

Loss of Motor Control – utrata kontroli motorycznej.

Mouthfil

Najbardziej zaawansowana, trudna do opanowania forma Frenzla – techniki wyrównywania ciśnienia. Polega na tym, by na pewnej głębokości zgromadzić powietrze w ustach i dalej do wyrównywania ciśnienia w uszach i masce używać już tylko jego (a więc nie pobierać więcej powietrza z płuc).

Neckweight

Dosłownie ciężarek szyjny.

Jest on od kliku lat powszechnie używany w nurkowaniach w basenie tj. w poziomie, gdzie sprawdza się zdecydowanie lepiej niż pas balastowy. Wynika to stąd, że siła wyporu zlokalizowana jest tam, gdzie znajduje się powietrze, a więc w płucach, mniej więcej na wysokości mostka. Założenie pasa balastowego sprawia, że siła wyporu i środek ciężkości nurka są przesunięte względem siebie, w związku z czym powstaje moment obrotowy, który ma tendencję do obracania nurka głową ku górze. Aby to zrównoważyć nurek, mimo że teoretycznie jest wyważony na zero, musi płynąć w pozycji pochylonej. Przeniesienie obciążenia z pasa na szyję rozwiązuje problem.

Jeśli nurek nie używa pianki wówczas z reguły sam neckweight (o odpowiednio dobranym ciężarze) jest w zupełności wystarczający. Założenie pianki powoduje, że zwykle musimy powiększyć wagę neckweighta, ale i założyć jakieś obciążenie na pas.

W ostatnim czasie zastosowanie neckweighta zostało rozszerzone również na nurkowania głębokie. Okazało się bowiem, że umieszczenie ciężaru na szyi (zamiast na pasie) znakomicie poprawia wyważenie nurka w fazie swobodnego spadku. Lot staje się stabilny, znika potrzeba poprawiania pozycji, która w przypadku umieszczenia ciężaru na pasie wymaga korekty co kilka – kilkanaście sekund. Z tego powodu właściwie wszyscy głęboko nurkujący zawodnicy stosują obecnie ciężarki szyjne zamiast pasa balastowego.

Negative pressure dives

To nic innego jak ćwiczebne nurkowania po silnym wydechu, często maksymalnym, a nawet uzupełnionym serią reverse packs. Objętość płuc już na powierzchni jest więc na poziomie objętości zalegającej, a po reverse packs nawet poniżej niej. W tej sytuacji każdy metr głębokości gwałtownie zwiększa panujące w płucach podciśnienie
i wywołuje silny blood shift. Na zaledwie dziesięciu metrach można w ten sposób symulować warunki panujące na 50, 60 i więcej metrach, co jest bardzo pomocne np. w procesie adaptowania organizmu do głębokości czy przy nauce nowych technik wyrównywania ciśnienia.

Negative pressure dives należy wykonywać bardzo ostrożnie. Z jednej strony mimo niewielkich głębokości absolutnie niezbędna jest staranna asekuracja, bo nurek ma minimalny zapas tlenu w płucach. Z drugiej zaś należy bardzo uważnie, stopniowo, metr po metrze zwiększać osiągane głębokości i / lub stopień „wypakowania” płuc
(tj. ilości zastosowanych reverse packs), by nie doprowadzić do lung squeeze, który w tych warunkach może pojawić się znacznie płycej niż w normalnych nurkowaniach. Dotyczy to zwłaszcza osób podatnych na ten uraz.

Odruch nurkowy

Zespół działań obronnych podejmowanych przez organizm w sytuacji bezdechu.
Ich celem jest ograniczenie zużycia tlenu per saldo oraz optymalne jego wykorzystanie.

Odruch nurkowy składa się z:

– bradykardii tj. zwolnienia rytmu serca
– obwodowej wazokonstrykcji czyli obkurczenia obwodowych naczyń krwionośnych
– efektu śledzionowego tj. wystrzeliwaniu czerwonych krwinek ze śledziony do krwioobiegu

Pakowanie

Dopompowywanie do płuc dodatkowych litrów powietrza ponad objętość całkowitą (TLC – Total Lung Capacity). Odbywa się przy pomocy odpowiednich ruchów dolnej szczęki, mięśni policzkowych i języka i polega na wielokrotnym zaciąganiu niewielkich porcji powietrza (tzw. pack) do ust, a następnie przepychaniu ich językiem do płuc.

Pakować można zarówno przez usta, jak i przez nos. Przy pomocy tej techniki można zwiększyć ilość zgromadzonego w płucach gazu o litr i więcej (u freediverów takich jak Herbert Nitsch, Dave Mullins czy Tom Sietas nawet o ponad
4 litry!). Wzrost ilości powietrza wynika głównie ze zwiększenia objętości płuc ponad normę, ale również ze wzrostu panującego w nich ciśnienia (do ca. 100 cm H2O), co może być przyczyną rozmaitych komplikacji
(np. packing blackout).

Pakowanie pomaga w wyrównywaniu ciśnienia na dużych głębokościach oraz zwiększa zapas tlenu, z którym rozpoczyna się nurkowanie, jednak ze względu na skutki uboczne należy stosować je (o ile w ogóle) z bardzo dużą ostrożnością.

Packing blackout

Utrata przytomności wywołana nadmiernym pakowaniem.

Przyczyny blackoutu, jak zwykle we freedivingu, nie są do końca znane. Pakowanie niewątpliwie prowadzi
do zwiększenia ciśnienia panującego w płucach. Przypuszcza się, że w konsekwencji rośnie ciśnienie w prawym przedsionku serca. Ogranicza to powrót żylny (ilość krwi, która wraca z krążenia systemowego do prawego przedsionka). W konsekwencji ogranicza to też ilość krwi, która opuszcza lewą komorę serca.

Mniejszy wypływ krwi do krążenia systemowego oznacza mniej tlenu m.in. dla mózgu. Dramatycznie spada ciśnienie skurczowe i rozkurczowe (w ostatnim przypadku nawet do wartości niemierzalnych). W pewnych badaniach zaobserwowano też tzw. asystole tj. krótkotrwałe okresy braku aktywności elektrycznej serca. W konsekwencji może dojść do utraty przytomności, która jednak z reguły odzyskiwana jest samoistnie w kilkanaście – kilkadziesiąt sekund.

Nieprzytomny nurek nieświadomie wypuszcza nadmiar powietrza z płuc i jego stan wraca do normy, co pozwala odzyskać przytomność. Wiele wskazuje na to, że jedni nurkowie są zdecydowanie bardziej, a inni mniej podatni
na ryzyko wystąpienia packing blackout.

Paradisia

Loss of Motor Control – utrata kontroli motorycznej.

PBMM – Post Backout Mechanical Movements

Dosł. mechaniczne ruchy (wykonywane) po blackuocie.

Bardzo interesujący stan, który może mieć miejsce po wynurzeniu o ile towarzyszy mu silne niedotlenienie.
Objawem PBMM jest bezwładnie opadająca i natychmiast podnoszona głowa.

Wg uczonych odpowiada to następującym jeden za drugim stanom krótkotrwałej utraty i odzyskiwania przytomności, coś jakby ktoś uporczywie włączał i wyłączał światło. Ponieważ PBMM świadczą o blackoucie, więc w regulaminie AIDA ich wystąpienie stanowi podstawę do dyskwalifikacji zawodnika, nawet jeśli zdoła on w regulaminowym czasie
15 sekund wykonać procedurę powierzchniową.

Ze względu na zasadę „wątpliwości rozstrzygane są zawsze na korzyść zawodnika” przyjmuje się, że jednorazowe opadnięcie głowy nie stanowi wystarczającego powodu by pokazać mu czerwoną kartkę, ale już dwa lub więcej razy jak najbardziej tak. Istnieje jeszcze drugi rodzaj PBMM polegający na wykonywaniu serii urywanych ruchów rękami (jabbing or stabbing movements of the hands, cokolwiek miałoby to oznaczać).

Jednak ze względu na to, że odróżnienie ich od zwykłej samby jest bardzo trudne, te ruchy nie są uznawane z powód do dyskwalifikacji. Jednak nawet pierwszy rodzaj PBMM nie zawsze jest łatwy do rozpoznania, co czasami jest przyczyną problematycznych decyzji sędziowskich (podobnie jak miało to miejsce przy zarzuconej już „regule samby”). Dlatego w gronie AIDA podejmowane są od czasu do czasu, jak dotąd nieskuteczne próby usunięcia zapisu o PBMM
z regulaminów.

Pipemask / Pipegoggles

Pipemask lub pipegoggles to odpowiednio maseczka pływacka (tj. nie posiadająca noska) lub okularki pływackie poddane drobnej modyfikacji. Polega ona na tym, że w fartuchu maseczki (ściance okularków) wykonujemy mały otworek. W otworku instalujemy rurkę, której drugi koniec umieszczamy w ustach i ciśnienie w masce / okularkach wyrównujemy powietrzem z ust. Podstawową zaletą pipemask / popegoggles jest możliwość założenia zacisku na nos i dzięki temu wyrównywanie ciśnienia w uszach bez użycia rąk.

Jest to najtańszy patent (zdecydowanie tańszy od fluidgoggles) na osiągnięcie tego celu.
Pipegoggles (czyli przerobione okularki pływackie) mają tę przewagę nad pipemask, że ich objętość wewnętrzna jest minimalna. Dzięki temu ilość powietrza używana do wyrównania w nich ciśnienia jest praktycznie pomijalna. Oczywiście w przypadku pipegoggles konieczne jest połączenie obu okularków ze sobą przy pomocy dodatkowego, krótkiego odcina rurki.

Procedura powierzchniowa – Surface Protocol

Lista czynności, które w czasie 15 sekund od wynurzenia musi wykonać nurek startujący w zawodach AIDA,
aby jego próba została zaliczona. Procedura składa się z następujących elementów:

1. Zdjęcie całego sprzętu twarzowego (maska, okularki, zacisk na nos)
2. Pokazanie znaku OK.
3. Wypowiedzenie formuły „I am OK” lub „I’am OK”

Wszystkie punkty muszą być wykonane dokładnie w tej kolejności, a co więcej od momentu rozpoczęcia procedury
(tj. od momentu rozpoczęcia zdejmowania jakiegokolwiek elementu sprzętu twarzowego) do jej zakończenia (wypowiedzenia „I’am OK.”) zawodnik nie może wykonywać żadnych gestów innych niż stanowiące odpowiedni punkt procedury, ani też wypowiadać żadnych słów. Przed rozpoczęciem SP i po zakończeniu wolno mu robić prawie wszystko. Prawie, bo od wynurzenia aż do chwili kiedy sędzia wyda werdykt pokazując kartkę odpowiedniego koloru nie wolno mu zanurzyć dróg oddechowych.

Obecnie samba nie stanowi już podstawy do dyskwalifikacji, więc jeśli nawet zawodnik będzie się trząsł
z niedotlenienia, ale w 15 sekund wykona SP, to próba jest zaliczona.

Wyjątek stanowi zaobserwowanie u zawodnika tzw. PBMM – Post Backout Mechanical Movements.

W Na zawodach CMAS też obowiązuje procedura powierzchniowa, ale inna niż w AIDA.
Zawodnik musi tu m.in. dotknąć ręką w podsuwaną mu tarczę.

Próba Valsalvy

Najprostsza do opanowania technika wyrównywania ciśnienia w uchu środkowym.

Wykorzystywana jest przez znakomitą większość nurków sprzętowych. Polega na „dmuchaniu”
przy zamkniętych ustach i zablokowanym palcami nosie, co powoduje wzrost ciśnienia w jamie nosowej i otwarcie trąbek Eustachiusza.

We freedivingu stosowana raczej wyłącznie przez początkujących z racji jej licznych ograniczeń.

Reverse packing

Termin, który nie doczekał się polskiego odpowiednika. Oznacza technikę polegającą na wysysaniu z płuc powietrza przy pomocy języka. Wykonuje się ją z reguły po wykonaniu pełnego, forsownego wydechu, a więc po osiągnięciu przez płuca objętości zalegającej (RV – Residual Volume). Więcej powietrza przy pomocy mięśni oddechowych wydmuchać się już nie da, ale jest to możliwe przy pomocy reverse packing.

Można w ten sposób wypompować wg. różnych źródeł od 0,2 do 0,5 litra powietrza doprowadzając do podciśnienia w klatce piersiowej. Opanowanie tej techniki jest bardzo pomocne w nurkowaniach na umiarkowane (30 – 40 m) głębokości, bo umożliwia bezwysiłkowe pozyskanie powietrza do wykonania techniki Frenzla.

Przy większych głębokościach może jednak prowadzić do lung squeeze, zwłaszcza u osób podatnych na ten uraz.

Samba

Stan silnego niedotlenienia manifestującego się utratą kontroli motorycznej nad grupami pewnych mięśni, jednak bez utraty przytomności. Samba określana też skrótem LMC (Loss of Motor Control – utrata kontroli motorycznej) może manifestować się w bardzo różnych formach. Od słabego, ledwo zauważalnego i krótkotrwałego drgnięcia mięśni twarzy, do potężnych drgawek całego ciała utrzymujących się przez dobrą minutę i dłużej. Dowcipną nazwę samba nadano z racji podobieństwa niektórych zmagających się z nią nurków do osób tańczących ten latynoamerykański taniec.

Swego czasu, w zawodach freedivingowych rozgrywanych w ramach AIDA samba stanowiła podstawę
do dyskwalifikacji. Było to przyczyną potężnych kontrowersji w łonie tej organizacji z racji wspomnianej powyżej rozpiętości mocy z jaką samba się objawia. Przy silnej sambie nie było wątpliwości, ale przy słabej często dochodziło do dyskusyjnych decyzji sędziowskich. Zdarzały się zarówno sytuacje kiedy słaba ale ewidentna (przynajmniej dla samego zawodnika) samba przechodziła niezauważona jak i takie kiedy zawodnik samby nie miał, ale dostawał czerwoną kartkę (dyskwalifikację), bo zmęczenie po długim nurkowaniu było interpretowane przez sędziego jako samba.

Prowadziło to do wielu nieporozumień i między innymi było przyczyną, dla której Włosi na wiele lat wystąpili z AIDA protestując w ten sposób przeciw niesłusznej ich zdaniem, dyskwalifikacji jednej z ich zawodniczek. Ostatecznie po ciężkich bojach zwolenników i przeciwników „reguły samby” w roku 2006 AIDA wycofała ją z regulaminów zastępując tzw. procedurą powierzchniową.

SWB – Shallow Water Blackout

Dosłownie: utrata przytomności na płytkiej wodzie.

Przy nurkowaniu w gąb (a więc nie chodzi tu o nurkowania w poziomie odbywające się na basenie)
blackout najczęściej ma miejsce na ostatnich 15 metrach wynurzenia (stąd nazwa). W tej strefie nazywanej strefą blackoutu ryzyko omdlenia jest największe.

Płuca intensywnie rozprężają się pod wpływem gwałtownie malejącego ciśnienia zewnętrznego, ciśnienie parcjalne tlenu dramatycznie spada, a w konsekwencji spada transfer tlenu z pęcherzyków płucnych do krwi. Rezultatem jest zmniejszenie zaopatrywania mózgu w tlen i utrata przytomności. W starej polskiej literaturze nurkowej w odniesieniu do SBW używa się czasem określenia mroczki płytkiej wody.

Jest to bardzo mylące, bo sugeruje, że chodzi o jakieś niegroźne zaburzenia widzenia, gdy tymczasem SWB to pełna utrata przytomności, która może mieć bardzo poważne konsekwencje. Przy braku asekuracji w 99% przypadków kończy się śmiercią nurka.